środa, 4 czerwca 2014

OPOWIADANIE: Wojowniczy mugole

Wielu nie znosi widoku krwi. Wielu też, po zobaczeniu pola usłanego rannymi i martwymi żołnierzami, wróciło do swoich domów z tragicznymi wspomnieniami na całe życie. Jego jednak ten widok upajał...




Wielu nie znosi widoku krwi. Wielu też, po zobaczeniu pola usłanego rannymi i martwymi żołnierzami, wróciło do swoich domów z tragicznymi wspomnieniami na całe życie. Jego jednak ten widok upajał. Uspokajał go. Nad Granikiem nie był pewien swoich możliwości. Pod Issos miał cień wątpliwości, że się nie uda. Teraz, po stoczeniu ciężkiej walki pod Gaugamelą wiedział, że świat należy do niego. Grecja, Egipt, a teraz Persja będzie jego. Państwo królów Wschodu stało przed nim otworem. Król wielkiego Imperium Perskiego nie był już zagrożeniem. Jakiż władca, który ucieka z pola bitwy, może być zagrożeniem?

— Ty, ojcze, podbiłeś Grecję — wyszeptał. — Ja podbiję cały świat. O tobie będą pisać kroniki historyczne jako o ojcu tego wielkiego króla. Historia zapamięta mnie, a nie ciebie.

Spojrzawszy jeszcze raz na pole bitwy, zdecydował, że już czas ruszyć dalej. Odwrócił się, wsiadł na swojego konia i ruszył do obozu wojennego. Aleksander Wielki nie lubił marnować czasu.

* * *

Drzwi pomieszczenia zaskrzypiały.

— Już niedługo wyruszamy, najjaśniejszy panie — rzekł dworzanin, wchodząc do środka. – Ochmistrz rzecze, że powóz już gotowy i czekamy ze wszystkim tylko na najjaśniejszego.

— Doskonale — odparł monarcha, nadal wpatrując się w okno. — Powiedz mu, że za ćwierć klepsydry będę na dole.

Dworzanin tylko skinął głową, przyzwyczajony do tego, że książę lubił mieć czas na rozmyślania. Gdy drzwi ponownie zaskrzypiały, brodaty mężczyzna przymknął na chwilę oczy. Wyruszał w najważniejszą podróż swojego życia i wciąż nie wiedział, czy czyni dobrze. Dziewczyna, którą miał pojąć za żonę, była wedle relacji posłańców wprawdzie urodziwa, nawet jeśli bardzo młoda, lecz jego bracia nie byli zachwyceni tym wyborem. Cóż jednak miał uczynić wobec zagrożenia ze strony Zakonu? Bycie poganinem w tych czasach było bardzo nieopłacalne, a przynajmniej mniej niż przyjęcie wiary chrześcijańskiej. A skoro i krzyż, to ino ze strony Polaków – Krzyżacy wielkie by spustoszenia zapewne poczynili przy okazji. No ale cóż! Podjął decyzję taką, a nie inną i już niedługo nie tylko on, ale i jego naród mieli odczuć jej konsekwencje.

Władysław Jagiełło, westchnąwszy tylko, spojrzał jeszcze raz na drzewo za oknem, po czym ruszył na dziedziniec, gdzie czekał na niego powóz. Czekało go małżeństwo, koronacja i podpisanie aktu unii. Wypełniony plan dnia.

* * *

Sacre bleu! Sacre bleu! — denerwował się. 

Nic dziwnego, przed nim wielkie przedsięwzięcie, którego skuteczności nie był do końca pewien. Jednak cóż miał do wyboru? Lud go kochał, nienawidzili go tylko ci podli cesarze, którzy zawarli przeciw niemu koalicję. Wielokrotnie śmiał się w duchu z nich – no bo patrzcie, on jeden był tak potężny, że musiano zawierać przeciwko niemu sojusze, aby go w końcu strącić z piedestału. I udało im się. Lecz on… on nie mógł tak łatwo się poddać, prawda? Lud go kochał. Francja bez niego nie mogła być mocarstwem. Musiał chociaż spróbować. Przecież gdyby wrócił i pokonał ich wszystkich w ostatecznej bitwie… Wtedy musieliby uznać jego władzę i zamiast go więzić, usiedliby do paktowania z nim. Tak, był pewien tego, co zrobi.

Dopiąwszy ostatni guzik swojego munduru, przymknął na chwilę oczy, przypominając sobie swoje wielkie zwycięstwa. Tak, Napoleon Bonaparte był gotowy na swoje „sto dni”. Był gotowy, aby sprawić, że historia nigdy o nim nie zapomni.

* * *

— I po bitwie pod Waterloo potęga Napoleona ostatecznie się skończyła — mówiła nauczycielka monotonnie, jakby wolała w ten dzień robić cokolwiek innego, niż uczyć historii.

— Niech ona już skończy... — szepnął jeden z uczniów. — Przecież ta historia to nuda, nie wiem, czemu w ogóle nas jej uczą...

— Ta, Napoleon, kurde... — sarknął jego sąsiad. — To było dawno, zrobił swoje i na cholerę mamy się o nim uczyć?


Dla Ofineusa napisała,
Lilith Findabair

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz