Uczennica II klasy, współorganizatorka zeszłorocznej I edycji NTM, zastępczyni Redaktor Naczelnej, ścigająca w szkolnej drużynie Quidditcha, ale przede wszystkim Prefekt Naczelna - oto i ona, Lilith Findabair! Pojawiła się w naszym Instytucie zaledwie kilka miesięcy temu, a już zdołała zrobić zadziwiającą karierę. Co będzie dalej?
Jesteś kolejną osobą, która powróciła do ŚM po
pewnym czasie. Wcześniej byłaś nauczycielką Historii Magii. Co skłoniło
Cię do powrotu do naszego magicznego świata?
W zasadzie sama nie wiem. Po prostu jakoś pół roku
przed maturą stwierdziłam, że dawno nie byłam w tych stronach i jakoś
tak zapisałam się do Lumosa. Stwierdziłam, że ot, pewnie zostanę z dzień
czy dwa, a potem mi się znudzi. Nie znudziło mi się, jak widać.
No właśnie, dalej tkwisz w Lumosie, a także
innych szkołach i chyba masz się dobrze. Czy to "nowe ŚM", jak nazywają
ludzie, przyciągnęło Cię czymś szczególnym? Zauważyłaś jakieś zmiany
na lepsze, a może i gorsze?
Nie czuję się uprawniona do zajęcia stanowiska historyka Świata Magii, ponieważ nie byłam tu bardzo długo w porównaniu z niektórymi osobami. Na pewno da się zauważyć postęp czasów. W języku, którym posługują się ludzie chociażby. Na pewno zmianą na gorsze jest mniejsza ludność ŚM. Ale to tak naprawdę temat stały. Jedno się nie zmieniło - większość szkół używa modułów, a ich grafika nie jest przystosowana do większych monitorów. Theme'y, moduły... Tak, ciężko sobie bez nich wyobrazić szkołę magii. Czy to źle, czy dobrze — nie mi oceniać. Jednak fajnie, że Lumos wyłamał się z tego schematu i nie korzysta np. z uciążliwego modułu do dodawania ocen, a pozwala nauczycielom na prowadzenie własnego dziennika.
Swoją przygodę jako Caroline Miguel prowadziłaś
głównie w AMT. Ostatnio słyszeliśmy wieść o reaktywacji tej szkoły. Czy
zamierzasz tam powrócić?
Szczerze mówiąc, nie myślałam o tym. Po obejrzeniu strony AMT, uznałam, że po pierwsze, nie jest to ten sam klimat, co kiedyś, a po drugie, inicjatorki reaktywacji Triadicy nieszczególnie zastanowiły się nad swoim konceptem. Nigdy nie reaktywowałam żadnej szkoły, więc nie mogę mówić z doświadczenia. Ale generalnie merytoryczność, ortograficzność newsów, zawirowania w dyrekcji, budowa strony i „dbałość o tradycję” — a także wiele innych czynników... To wszystko utwierdza mnie w przekonaniu, że inicjatorzy reaktywacji tego nie przemyśleli albo po prostu stwierdzili, że wezmą markę, a o reszcie pomyślą. To już lepiej założyć kompletnie nową szkołę. Przynajmniej nie sprawia się wtedy fałszywego wrażenia, że to, co nowe, jest jakoś powiązane ze starszą marką.
Jak widać, Twoje drogi z AMT mogą się
kompletnie rozejść. Jako swój cel powrotu wybrałaś Instytut Lumos. Był
to przypadkowy wybór czy wiedziałaś już coś o nim? Jak się czujesz w
tej szkole?
Rozejrzałam się po czatach, w Lumosie było najciekawiej i najwięcej osób z tego, co pamiętam, poza tym zachęciła mnie pewna szczególna wzmianka na stronie... Nie będę się z tym kryć. *śmiech* Było napisane tam mniej więcej tak, że za bycie jednym z najlepszych można dostać nagrodę rzeczową. No, a potem zostałam z innych powodów. Później się okazało, że całkiem sporo znajomych tutaj jest. Wszelkie konflikty są rozwiązywane, społeczność jest fajna, czuję się tutaj dobrze.
Przyszłaś na chwilę i zostałaś na dłużej.
Aktualnie jesteś prefekt naczelną i zastępcą naczelnej Ofineusa. Czy
zamierzasz wraz z innymi uczniami przygotować NTM jak w tamtym roku? A
może masz inne pomysły na udoskonalenie Lumosa?
Szczerze mówiąc, miałam ideę zrobienia drugiej
edycji NTM, ale jakoś nie wyszło. Głównie z powodu braku czasu
początkowego. Ogólnie sporo jest rzeczy, które planowałam, a jednak nie
wyszły. Co do udoskonaleń Lumosa, nic mi się nie rzuca w oczy. Ale to jest temat do przemyślenia.
Aktualnie znajdujesz się w II klasie, więc już
za krótki czas zostajesz absolwentem. Zamierzasz powrócić do zawodu
nauczyciela? Jeżeli tak, to jaki przedmiot chciałabyś wybrać?
Szczerze mówiąc, najpierw chciałabym zdać. Potem... nie wiem, zależy od tego, jak to się ułoży. Sporo przedmiotów mi się podoba, także tych, które nie są w programie nauczania w Instytucie. Niemniej - wszystko okaże się, jak zdam.
Zmierzamy powoli do końca MLQ. Widząc Cię w
WS, można odnieść wrażenie, że jesteś wielką fanką tego sportu. Jak Twoje odczucia na temat ligi?
Z jednej strony to świetnie, że ktoś zdecydował się zorganizować takie wydarzenie. Na pewno nie było łatwo. O czymś takim mówiło się już od dawna, po pierwszej edycji MLQ zorganizowanej przez legendarnego Christiana Fyeda. Zdaję sobie sprawę z tego, że organizacja musi być trudna. Jednak nikt nie powiedział, że Mary musi to robić sama. Naprawdę, doceniam ją za to, co zrobiła, to że próbowała. Ale nie do końca jej wyszło, bądźmy szczerzy. Nie chcę tutaj sypać krytyką. Myślę, że sama zdaje sobie sprawę z tego, co poszło źle, a co dobrze. A błędy MLQ v 2.0 niech będą nauką dla tych, którzy zdecydują się zorganizować jakieś międzyszkolne wydarzenie.
Jako redaktorka masz już spore doświadczenie.
Wcześniej wraz z Aveą Adderly i Mirandą Beller-Lenghton prowadziłaś
Portkey. Teraz wzięłaś się za pomoc nauczycielce HMu i zajmujesz się
Ofineusem. Jak oceniasz tę gazetkę? Ma szansę na długie życie?
Zmieniłabyś coś, a może już planujecie zmiany?
Ach, Portkey. Stare czasy. Ofineus jest okej, chociaż, jak to w gazetach bywa, czasami są kłopoty z terminowością redaktorów albo innymi rzeczami. Inna sprawa, że mało ludzie komentują. Wiadomo, że najłatwiej przeczytać i zamknąć kartę, ale to sprawia, że nie wiemy, ile tak naprawdę osób nas czyta. Czy im się podoba, czy może woleliby inną formę danego artykułu. No i to też trochę zniechęca redaktorów, jak podejrzewam. Na ten moment nie mogę zdradzić planowanych zmian. Myślę, że to będzie niespodzianką.
Mam nadzieję, że wszystkie planowane zmiany ujrzymy jak najszybciej. Na sam koniec - chciałabyś kogoś pozdrowić?
Za dużo jest osób, które mogłabym pozdrowić. Podziękuję tylko za przeczytanie tej rozmowy.
Dla Ofineusa pytał,
Rafael Weden
Ja zawsze czytam !
OdpowiedzUsuńJa też :)
OdpowiedzUsuń~Wik